Luzuj cumę, czyli klasy 7 na żeglarsko

Olga Sobol

W dniach 11-14 czerwca 2018 r. klasy 7 wyjechały na ,,Błękitną Szkołę”- rejs żaglówkami po jeziorze Jeziorak.

W dniach 11-14 czerwca 2018 r klasy 7 wyjechały na ,,Błękitną Szkołę”- rejs żaglówkami po jeziorze Jeziorak. Po długiej i męczącej podróży dotarliśmy do portu w Iławie, gdzie od razu zostaliśmy przydzieleni do poszczególnych jachtów, noszących nazwy: „Bugs”, „Plan A”, „Plan B”, „Kornad”, „Junior”, „Ważka”, „Goosfraba” oraz dobrano nam sterników.

Moje wspomnienia będą dotyczyły głównie „Planu B”, na którym pływałam wraz z czterema przyjaciółkami i niezawodnym instruktorem, panem Piotrem Bartosiakiem. Pogoda dopisywała, a deszcz złapał nas dopiero trzeciego dnia. Żeglarstwo chyba wszystkim przypadło do serca. Największą radość naszej załodze sprawiało to, że mogłyśmy wspólnie się bawić, rozmawiać i integrować oraz to, że na jachcie nikt nie był bezużyteczny, każdy miał swoje stałe zadania. Na przykład na „Planie B” Marysia odkryła talent sterniczy i od tej pory praktycznie nie odstępowała od rumpla, Natalka była odpowiedzialna za cumę dziobową, bez której nie przybilibyśmy do żadnej przystani czy portu. Zuzia i Wiktoria zajmowały się prawym i lewym szotem, dzięki czemu mogłyśmy wykonywać zwroty przez sztag i przez rufę, ja stawiałam i zwijałam grot, czyli główny żagiel, bez którego nie można pływać. Prócz tego razem walczyliśmy z topetantą, lazy jackiem, mieczem, fogiem oraz silnikiem, gdy zabrakło wiatru. Nie obyło się również bez przygód takich, jak zerwany fał od płetwy sterowej.

Noce oczywiście spędzaliśmy, śpiąc w kojach, zacumowani przy brzegu. Pierwszego wieczoru przybyliśmy do Dębów, gdzie korzystaliśmy z uroku gęstego, pełnego tajemnic lasu. Tam wachta kuchenna, przy pomocy całej grupy przygotowała ognisko i kolację. Drugą noc spędziliśmy na wyspie Lipowej, niezmienionej przez działalność człowieka, ozdobionej drzewami, o niezwykłych splotach gałęzi, lasem oraz rozległą łąką. Tego wieczora po ognisku udaliśmy się na groby dwójki zakochanych, których według legendy nie mógł rozdzielić nawet nieprzychylny stosunek ojca dziewczyny. Młodzi spotykali się w sekrecie właśnie na tej wyspie. Któregoś dnia wzburzone jezioro pochłonęło ich, a na pamiątkę tej miłości żeglarze przypływają do tych symbolicznych mogił i zapalają znicze. Ta interesująca historia poruszyła nas i dodała klimatu nocnej, leśnej wyprawie. Na trzecią noc dopłynęliśmy z powrotem do portu w Iławie. Padało, byliśmy zmęczeni, a mimo to radośnie usposobieni, co zmiękczyło serca wychowawców i zaprocentowało zgodą, na zamówienie pizzy w ramach kolacji.

Głównym zajęciem wypełniającym dni wycieczki było oczywiście żeglowanie, ale nie zabrakło też innych atrakcji. Odwiedziliśmy między innymi wieżę widokową, mieliśmy okazję popływać, poplażować, spróbować swoich sił w windsurfingu oraz otrzymaliśmy chrzest morski. Uroczystość ta polegała na próbie naszej wytrzymałości, woli, charakteru oraz poczucia humoru. Podczas czterech zadań, które wszyscy wykonali, by otrzymać gratulacje od samego Neptuna i nowe imię Żeglarza takie, jak np.: Bezpieczna Refa, Szalona Topetanta, Prawa Bakista, Super Bandera czy Dobra Sterburta. Nie można też nie wspomnieć o regatach, które dostarczyły nam wiele emocji i rozpaliły ducha walki. Czwartego dnia z żalem opuściliśmy Iławę, by bezpiecznie powrócić do domów.

Jestem przekonana, że będziemy ten wyjazd wspominać bardzo ciepło i długo. Będzie nam brakowało porannego mycia pokładu i okrzyków: „cuma dziobowa na biegowo”.

Szkoła podstawowa, turystyka, wycieczki