O Muzeum Powstania Warszawskiego i nie tylko…

Mateusz Kąkolewski, kl. III ag

Na lekcjach polskiego z Panią M. Bochyńską omawialiśmy niedawno lekturę pt. ,,Pamiętnik z powstania warszawskiego’’, napisaną przez Mirona Białoszewskiego.

Na lekcjach polskiego z Panią M. Bochyńską omawialiśmy niedawno lekturę pt. ,,Pamiętnik z powstania warszawskiego’’, napisaną przez Mirona Białoszewskiego. Książka skłoniła mnie do kilku przemyśleń. Artysta pokazał powstanie w inny sposób, niż się spodziewałem. Było bowiem wtedy nie tylko dramatycznie, lecz i zwyczajnie, „życiowo”. Poznałem specyficzne myśli, sytuacje i wypowiedzi bohaterów. Czasem wydały się one wręcz zabawne, jak wspomnienia czasu powstania związanego z jedzeniem krupniku u cioci Limpci, bombardowań i kołyszącej się kamienicy z perspektywy pobytu akurat …. w łazience. W czasie omawiania lektury, byśmy lepiej zrozumieli nie zasze łatwy tekst, polonistka zabrała klasę naszą oraz równoległą, 3b gimnazjum/Tam opiekunami były Panie: Gajc-Piątkowska i Trześkowska/ do Muzeum Powstania Warszawskiego. Po krótkiej i wesołej podróży zaczęliśmy wycieczkę od placu przed muzeum, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć, a nawet dotknąć „Kubusia” -modelu małego powstańczego czołgu. Na następnych lekcjach mogliśmy też zapoznać się z książeczką Pana Antoniego Eknera na ten właśnie temat/.

Po paru minutach oczekiwania na zewnątrz, zobaczeniu powstańczego dzwonu oraz zapoznaniu się z wieloma listami poległych osób, weszliśmy do wnętrza muzeum. Oprowadzał nasz przewodnik, posiadający ogromną wiedzę. Z tego co widziałem, wszyscy byli zainteresowani. Sprzyjały temu multimedialne stanowiska i wielka różnorodność eksponatów /plakaty wojenne, filmy, w tym archiwalne, broń, nagrania wypowiedzi byłych powstańców itp./. Mogliśmy też posłuchać przerażających odgłosów bomb, strzałów i komend niemieckich, jakie zapewne padały podczas 63 dni powstania. Ze wzruszeniem obejrzałem film pt. ,,Miasto ruin’’. Potem sam go odtwarzałem wielokrotnie, bo pokazuje on niezmierzony tragizm wojny. Polecam ( Link do krótkiego filmiku pokazującego znaczenia Warszawy)
https://www.youtube.com/watch?v=TR-VxXMq66g
Nasz przewodnik zaprezentował również motocykl z czasów II wojny światowej. Ponieważ interesuję się motoryzacją, jak wielu chłopców w tym wieku, eksponat wywarł na mnie i kolegach z klasy duże wrażenie. Wyobraziłem sobie, że na takim zdobycznym sprzęcie przewożę do kolejnych grup powstańczych ważne meldunki. Zaciekawił mnie również samolot, który był dokładnym odwzorowaniem autentycznego, który dokonywał w czasie powstania zrzutów broni i leków dla powstania.. W dodatku mieliśmy następną okazję poczuć się jak w czasie wojny. Szliśmy bowiem wąskim, ciemnym tunelem. Stworzono go, by chociaż w małej części pokazać, jak czuli się ludzie, zmuszeni do przemieszczania się w kanałach. W czasie całego pobytu w muzeum robiliśmy krótkie przerwy na zbieranie notatek umieszczonych na kartach, wyglądających niczym te, ze ściennego kalendarza. Sam zebrałem wszystkie, a gdy wróciłem do Mińska, miałem z czego powtórzyć ważne dane. Droga powrotna minęła szybko i wszyscy wrócili pod szkołę zadowoleni.
Zarówno z wycieczki, jak i z książki wyniosłem wiele informacji. Dowiedziałem się o odwadze, pomysłowości i bohaterstwie powstańców. Powtórzyłem wiadomości z historii – wiem, jaki był przebieg powstania. Gdy dowiedziałem się, że np. okupanci zniszczyli około 84 % całego miasta, doceniłem, ile pracy włożono, by Warszawę odbudować do stanu dzisiejszego. Wyjazd nauczył mnie też pokory i dystansu do tego, co mamy. To wartości ulotne. Pomyślałem też, że nie zawsze ludzie żyli tak jak ja obecnie, więc trzeba się cieszyć tym, co mamy. Mam nadzieję, że z tej wycieczki każdy wyniósł coś dla siebie. Osobiście gorąco polecam przeczytanie książki Mirona Białoszewskiego i równoległe odwiedzenie Muzeum Powstania Warszawskiego. Można dowiedzieć się wiele i wiele przeżyć. Sam z chęcią odwiedzę muzeum ponownie, tym razem z rodziną.

Szkoła podstawowa, wycieczki