Relacje z naukowej wycieczki

Centrum Nauki Kopernik to fantastyczne miejsce dla dużych i małych - tak szkolną wycieczkę podsumowują uczennice klasy V.

Wtorek 22 listopada 2016 był wyjątkowo miłym dniem. Klasy V i VI PSSP nie miały „normalnych” lekcji. Na ten dzień zaplanowano wycieczkę do Warszawy ,do Centrum Nauki Kopernik. Wszystkim spodobał się taki plan dnia. Mimo że wstać trzeba było wcześniej niż zwykle, na zbiórkę o godz. siódmej spóźniły się tylko trzy osoby. Potem, po modlitwie i specjalnym wezwaniu do św. Krzysztofa, patrona kierowców, ruszyliśmy do stolicy.
Na miejscu oglądanie wystaw rozpoczęliśmy planowo, o 9.30. Zajęło nam to ponad trzy godziny. To była prawdziwa frajda. Indywidualnie można było nacieszyć się różnymi zjawiskami naukowymi. Wszystko przygotowano w przystępny dla młodego odbiorcy sposób. Mnie najbardziej spodobała się drabina napięciowa. Chętnie też powtórzyłbym przyglądanie się tym miejscom, które lepiej pozwalają poznać naszą planetę Ziemię.
Potem udaliśmy się do planetarium, by obejrzeć seans pt. „Słoneczna podróż”, który trwał nieco ponad pół godziny. Wróciliśmy do Mińska Mazowieckiego pociągiem, co dla przyzwyczajonych do jazdy z rodzicami samochodem , okazało się niezwykle atrakcyjne. Postanowiłem swoich rodziców namówić na podobną wycieczkę.

Tomasz Szewczak, kl. VI PSSP

W dniu 22 listopada klasy V i VI pojechały na wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik. Tam przy samym wejściu przywitał nas robot sterowany tabletem. Każdy z nas mógł spróbować swoich sił jako operator. Niezapomnianą przygodę przeżyliśmy na statku. Musieliśmy się ewakuować z tonącego okrętu, przechylonego o 26 stopni. Wszystkim się udało, bo wykazali się iście pirackimi umiejętnościami.
Gdy opuściliśmy statek, można było wejść do „basenu”, a w nim zanurkować „na sucho”
W „majsterni” mogliśmy zbudować ze słomek wieże, przeprowadzać ciekawe eksperymenty, posługując się przedmiotami codziennego użytku ,takimi jak kulki, spinacze, słomki, gumki i papier. Kolejną fantastyczną atrakcją był „latający dywan”. Pozwalał on nam unieść się na poduszce powietrznej. Zasada jego działania jest taka sama jak poduszkowca. Tuż obok znajduje się „kółko” wzorowane na kole dla chomików. Wymagało ono użycia siły człowieka do napędzenia mechanizmu.
Była też m.in. harfa, która zamiast strun miała laserowy czujnik ,dzięki któremu można było grać. Harfy te wykorzystywane są przez muzyków grających muzykę elektroniczną i alternatywną. Najbardziej znanym artystą tak pracującym jest Jean Michel Jarre.
Ostatnią atrakcją przewidzianą dla nas było planetarium. Dowiedzieliśmy się tam wielu ciekawych rzeczy na temat kosmosu. Na wyciągnięcie ręki mogliśmy zobaczyć Słońce, Księżyc, planety, komety i niebo z kilkunastoma milionami gwiazd.
Z Centrum wyjeżdżaliśmy z przekonaniem, że to fantastyczne miejsce dla dużych i małych. Każdy znalazł tam coś dla siebie, bo nauka sama w sobie jest fascynująca. Na pewno tam wrócimy!

Hania Bodo i
Antosia Widelska, Kl.V

Szkoła podstawowa, wycieczki