Stowarzyszenie młodych górali – Zawoja 2017 kronika

Dzień 1, dzień 2, dzień 3, dzień 4, dzień 5, dzień 6, dzień 7. :)

Niedziela 12.02.2017 r.
Dzisiaj przyjechaliśmy do Zawoi. Podróż była miła i wesoła. Najpierw wzięliśmy udział we mszy św. w ośrodku, podczas której dziękowaliśmy Bogu za podróż. Następnie zjedliśmy bardzo smaczny obiad i dowiedzieliśmy się kto, gdzie i z kim mieszka. Po drobnych zmianach w pokojach, otrzymaliśmy nasze walizki. Gdy już się rozpakowaliśmy, ksiądz dyrektor powiadomił nas o ogłoszeniach na ten tydzień, a potem poszliśmy spać wyjątkowo o 22:30.

Poniedziałek 13.02.2017r.
O ósmej była msza święta nieobowiązkowa. Potem zjedliśmy śniadanie. Około godziny 9:30 pojechaliśmy na stok. Tam wypożyczyliśmy sprzęt i zjeżdżaliśmy do obiadu . Po wyjątkowym obiedzie wróciliśmy na stok. Potem zjedliśmy kolację. Po kolacji mieliśmy spotkanie z góralami. Opowiadali o Zawoi i o strojach góralskich. Poznaliśmy również historię Babiej Góry. Po słówku na dobranoc o godz. 22.00 byliśmy już w łóżkach.

Wtorek 14.02.2017r.
Rześcy i gotowi do kolejnego dnia przygód wstaliśmy. Ochotnicy poszli na mszę. Po modlitwie i zjedzonym śniadaniu szybko przebraliśmy się w ciepłe ubrania i podzieliliśmy się na dwie grupy. Pierwsza, której mały „Wojtek” się znudził, spróbowała swoich sił na trzykrotnie większym stoku, „Mosornym Groniu”, a druga pojechała na dobrze nam znaną górkę. Ekipa mniej zaawansowana wcześniej wróciła do pensjonatu i zjadła obiad. Mosorniaki dojechali na posiłek i kilkanaście minut później (dopowiedzenie: godzinę później ;) ) znów pojechali na stok. Tym razem na „Małego Wojtka”, gdzie dołączyli do pierwszej grupy. Po kilku godzinach jazdy sprawnie opuściliśmy teren górki, aby mieć jak najwięcej czasu na zakupy w sklepie. Po shoppingu znowu wsiedliśmy do autokaru i udaliśmy się na kolacje. Po zjedzeniu pysznych dań czekała na nas niespodzianka- wyrabianie zwierzątek i innych figur z siana. Każdy mógł zrobić własne dzieło, które później będzie mógł zabrać do domu. Dzięki temu poznaliśmy chociaż trochę piękno folkloru j. Po takim dniu wrażeń udaliśmy się zmęczeni do łóżek, by zyskać energię na kolejną dawkę przygód jutrzejszego dnia.

Środa 15.02.2017r.
Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od mszy, która odbyła się o 7:30. O godzinie 8:00 zjedliśmy wspólne śniadanie. Część grupy pojechała na Mosorny Groń, a pozostałe osoby zostały na mniejszym stoku. Jeździliśmy około 4 godziny. Po powrocie zjedliśmy obiad. Po obiedzie wszyscy pojechaliśmy na mały stok. O 17:30 skończyliśmy jazdę i wróciliśmy do ośrodka, w którym zjedliśmy kolacje. Parę minut po kolacji malowaliśmy na szkle. Dostaliśmy obrazki, które mogliśmy przerysować. Po słówku o godz. 21.00 poszliśmy spać.

Czwartek 16.02.2017r.
Zdaje się, że wszyscy w ośrodku wstali około godziny 7:30. O 7:30 była msza święta. Przyszło na nią całkiem sporo uczestników. Około godziny 9:00 wyjechaliśmy „okrągłym” autobusem na Mosorny Groń. Jeździliśmy około 4h. Wróciliśmy na obiad do ośrodka, a następnie pojechaliśmy wszyscy na „Wojtki”. Gdy zaczęło się ściemniać, wróciliśmy na kolację. Na zajęciach robiliśmy anioły z masy solnej. Po słówku poszliśmy szykować się do spania.

Piątek 17.02.2017r.
Dzisiaj o 7:30 odbyła się Msza święta. Po tym wydarzeniu rozpoczęło się smaczne śniadanie. Podczas śniadania dowiedzieliśmy się, że już dzisiaj odbędą się niezwykle emocjonujące i ciekawe zawody sportowe w zjeżdżaniu na czas ze stoku. Zwycięzca miał otrzymać złoty puchar, medal, dyplom, chwilę sławy i uznania. Były trzy grupy wiekowe: młodzicy, juniorzy i seniorzy. Chętnych do rywalizacji nie brakowało. Każdy miał tylko jedną szansę poprawy swojego czasu, co powodowało u wielu osób wzrost poziomu adrenaliny. Po zakończonych zawodach pojechaliśmy na wyśmienity obiad. Gdy go zjedliśmy, nauczyciele zaczęli podsumowywanie wyników zawodów. Wszyscy pozostali odpoczywali. Po odpoczynku każdy szykował się do powrotu na stok. Po pewnym czasie wyjechaliśmy tam. Na stoku zaskoczyła nas zła pogoda. Zaczął padać śnieg z deszczem, ale nie wszystkich to zniechęciło. Zdarzały się także takie osoby, które się nie poddały i postanowiły wbrew przeciwnościom życia "wykończyć"karnety do zera. Po około dwóch godzinach wszyscy reszta wracali do miejsca wypoczynku na kolację, która była pyszna. Następnie trzygodzinny odpoczynek, po którym było rozdanie nagród. Zwycięzcy pękali z dumy, ale i inni godzili się ze swoimi porażkami. Wszyscy byli szczęśliwi. Po tym wydarzeniu wszyscy szli spać oprócz jednej osoby… Bez tej osoby kroniki z tego niesamowitego dnia by nie było. 

Sobota 18.02.2017r.
Standardowo o 7:30 odbyła się msza święta. Bezpośrednio po niej zeszliśmy na śniadanie, by potem spakować się i posprzątać pokoje. Wjechaliśmy przed godz. 9.30. Przewidywany dojazd do Mińska na godzinę 18.00 

relacje z ferii, sport, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna, Szkoła podstawowa, turystyka, wspomnienia