"Zbieraliśmy z klasą" i pojechaliśmy na wycieczkę...

Dobrosława Michalik

W dniach 23-25 maja br. nasza klasa IIag, wraz wychowawczynią panią T. Baranowską i panią A. Olszewską, pojechała na wygraną w projekcie „Zbieraj z klasą” wycieczkę do ośrodka aktywnego wypoczynku „Gwarek’’.....
Tak wspomina wycieczkę uczennica kl. IIA Gimnazjum - Dobrusia Michalik

W dniach 23-25 maja nasza klasa IIag, wraz wychowawczynią panią T. Baranowską i panią A. Olszewską, pojechała na wygraną w projekcie „Zbieraj z klasą” wycieczkę do ośrodka aktywnego wypoczynku „Gwarek’’.
Wyjechaliśmy o godz. 7.00, dotarliśmy na miejsce o godz. 11.30. Okazało się, że na zakwaterowanie musieliśmy czekać dwie godziny, ale ten czas nie był zmarnowany, ponieważ chętne osoby grały w siatkówkę plażową, część z nas słuchała muzyki, a inni grali w karty lub łapali ciepłe promienie słońca. Po obiedzie i zakwaterowaniu w pokojach poszliśmy na zajęcia „Mistrz smaku’’, gdzie podzieleni na trzy grupy robiliśmy pizzę, świetnie się przy tym bawiąc. Podczas oczekiwania na gotowe jedzenie pani animatorka zachęciła nas do wspólnej zabawy, ucząc nas przy tym kilku zwrotów po włosku.
Po zajęciach mieliśmy chwilę dla siebie. Ja wraz z koleżankami spacerowałam po molo, podziwiając mazurski krajobraz. O godz. 20.40 zostaliśmy zaproszeni na wspólne ognisko. Gośćmi była ekipa żeglarzy z naszej szkoły z panem P. Bartosiakiem. Uczestniczyliśmy w różnych zabawach i graliśmy w „Bitwę na głosy’’. Pierwszy dzień skończył się dla nas pomyślnie, choć byliśmy bardzo zmęczeni.
Kolejny rozpoczęliśmy bardzo uroczyście, śpiewając „Sto lat’’ naszej koleżance, ponieważ obchodziła piętnaste urodziny. Następnie, pełni sił, udaliśmy się na śniadanie. O godz. 10.00 poszliśmy na zajęcia „Team building’’. Ten czas spędziliśmy aktywie, integrując się w grupach: team ks.Marka i team Jessici. Było wiele konkurencji, w których grupy rywalizowały ze sobą na czas. Osiągnęliśmy remis i dwa team’y wyznaczyły sobie nawzajem wyzwanie. Po zajęciach, zmęczeni, ale zadowoleni, mieliśmy czas, aby spędzić wspólnie chwile, siedząc na molo, słuchając muzyki, rozmawiając i ochładzając się wodą. Finalnie część z nas była bardzo mokra.
Po obiedzie nadszedł moment na najlepszą atrakcję. Z początku myśleliśmy, że zabawa się nie uda i wszyscy będziemy brudni, ale… Podczas, gdy podzieliliśmy się na dwie grupy, jeden z animatorów dał nam baloniki wypełnione wodą. Na początku nie wychodziło nam to najlepiej, dlatego szybko odłożyliśmy materiały (za pomocą których mieliśmy odbijać balony) i rzucaliśmy się nimi bezlitośnie. Zabawa okazała się przednia, ale nie było na nas suchej nitki. Pod koniec zauważyliśmy nasze panie, które siedząc z boku przyglądały się nam z wielkim uśmiechem na twarzy. Chłopcy w ciągu kilku sekund zmoczyli opiekunki a one pełne radości i uśmiechu pozwoliły całej klasie wskoczyć do jeziora. Nie przeszkadzało nam to, że jesteśmy w ubraniach, bo każdy chciał się dobrze bawić i śmiać do rozpuku. Cali mokrzy wracaliśmy do naszych pokoi, skupiając uwagę innych ludzi na nas (całych mokrych), ale nie przeszkadzało nam to za bardzo, ponieważ pełni optymizmu i dystansu do siebie bardziej się zintegrowaliśmy.
Chwila odpoczynku była ratunkiem dla nas wszystkich, bo za moment mieliśmy uczestniczyć w zabawie „Szkoła komandosa’’. Zmęczeni kąpielą się w jeziorze, niechętnie szliśmy, aby pokonać tor przeszkód na czas. Szybko przekonaliśmy się, że jest fantastycznie i nasza niechęć poszła w niepamięć. W parach pokonywaliśmy długi i męczący tor, ale to nie wszystko… Na hasło „lotnik’’ wszyscy musieliśmy przerwać zabawę i bardzo dobrze się schować przed panem komandosem. Było bardzo trudno, ale daliśmy radę. Niestety, byliśmy cali brudni i zakurzeni, ale na pomoc przyszły kolejne balony z wodą. Podzieleni na dwie drużyny poszliśmy do lasu. W każdym zespole wyznaczony był lider, który nie mógł być zmoczony przez przeciwników. Zadaniem pozostałych osób z grupy było ochranianie kapitana. Pierwszemu team’owi, pokonując dystans, nie udało się ochronić przywódcy, natomiast my wygraliśmy, ponieważ mieliśmy bardzo sprytny plan. Wybraliśmy dziewczynę o podobnym wzroście lidera, która miała się na niego przebrać (a on szedł daleko za całą grupą). Dzięki temu rywale rzucali balonami w niewłaściwą osobę, a po wyczerpaniu się ich amunicji naszą koleżankę zdradziły różowe skarpetki. Zabawa była przednia. Mokrzy i zadowoleni wróciliśmy do pokoi.
Po kolacji poszliśmy na zajęcia „Old street games’’, na których poznaliśmy gry, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Wykazaliśmy się sprytem na specjalnie przygotowanym zestawie gier zręcznościowych, który przeniósł nas w świat retro. Liczyła się logika, szybkość i precyzja. Wyłoniliśmy zwycięzców z każdej drużyny, którzy zmagali się z najtrudniejszą konkurencją. Wygrała nasza koleżanka, wykazując się przy tym niezwykłą zręcznością. Na koniec dnia zostaliśmy zaproszeni przez wszystkich animatorów na wspólną dyskotekę, która odbyła się przed ośrodkiem i skupiła wszystkie szkoły znajdujące się w hotelu. Szkoda, że tańce trwały tak krótko, ale dobrze się bawiliśmy. Zmęczeni po całym dniu atrakcji poszliśmy do pokoi, rozmawiając przy tym o chęci powtórzenia takiej fantastycznej wycieczki.
W dniu wyjazdu spotkała nas już ostatnia atrakcja - „Paintball’’. Dziewczyny raczej nie chciały grać w tę grę, co wykorzystali chłopcy, zdobywając większą przewagę. Podzieleni na dwie grupy, ubrani w kombinezony, kaski i uzbrojeni w markery, poszliśmy do lasu, aby pokonać przeciwny team. Następowały wymiany uczestników, ale nikt się nie poddawał. Osoba, która ani razu nie była zbita, dostała talon na gofry.
Tak oto skończyła się nasza, jakże wspaniała, pełna emocji i energii wycieczka klasowa. Wszyscy jesteśmy zadowoleni i na pewno chętnie wyruszymy w kolejne nieznane przygody.

Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna, Szkoła podstawowa, turystyka, wycieczki