Między historią a literaturą

M.M i M.B.

W czwartek 12 grudnia br. klasa 8a wyjechała na wycieczkę edukacyjną. Po Czarnolesie, Woli Okrzejskiej, Woli Gułowskiej i Suchej – tym razem udaliśmy się do stolicy. Pragnęliśmy odwiedzić miejsca znane z historii i lekcji języka polskiego. Na samym początku pojechaliśmy na Pawiak. Musieliśmy trochę poczekać na otwarcie. Było dość zimno, ale można było posiedzieć w autokarze, pogawędzić i powtarzać materiał przed sprawdzianem z wiedzy o społeczeństwie.

Sam teren wokół przerażał. Przed dawnym więzieniem stały płyty upamiętniające grupy osób tam przebywające. Na placu oczy przyciągało puste drzewo z wieloma klepsydrami. Daty śmierci – przenosiły nas w czasy wojny. Po wejściu do środka niskiego budynku zobaczyliśmy ogromny model dawnego carskiego więzienia, wykorzystanego również później, w okresie międzywojennym i podczas II wojny światowej. Przewodnik przejmująco opowiadał o różnych „strefach” tego miejsca. Najbardziej przemówiło do mojej wyobraźni zwiedzanie cel . W pomieszczeniach dla max. 3 osób, osadzano często 12 aresztowanych. Warunki higieniczne – dziś dla nas niewyobrażalne. Wyżywienie – na granicy przeżycia. O tym wszystkim opowiadały wystawy dotyczące zwykłego dnia na Pawiaku . Potem wysłuchaliśmy czytanych przez lektorów grypsów, wysyłanych przez aresztowanych do bliskich. Niektórzy podtrzymywali na duchu zasmucone rodziny, inni żalili się na straszne przesłuchania i głód. Uświadomiłam sobie, że w takich oto warunkach Niemcy przetrzymywali Janka Bytnara, ps. „Rudy”.
Drugim punktem wycieczki były Powązki Wojskowe. Mieliśmy niewiele czasu, więc zatrzymaliśmy się tylko w kilku miejscach – przed grobem Władysława Szpilmana /bohatera niedawno oglądanego filmu pt. „Pianista”/ i w kwaterze harcerskiej. Wspominaliśmy sylwetki chłopców z „Kamieni na szaniec” – Alka, Rudego i Zośki, autora książki – Aleksandra Kamińskiego i znakomitego poety - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Poleciliśmy Panu Bogu ich dusze. Zapaliliśmy znicze.
Po krótkim powązkowskim spacerze pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego. Nie oglądaliśmy jednak wszystkich eksponatów, jak można było sądzić. Braliśmy udział w lekcji muzealnej. Pokazano nam codzienne życie cywilów podczas powstania, usłyszeliśmy trochę także o samych powstańcach. Tu – mieliśmy dobre przygotowanie – dzięki omówionym niedawno fragmentom książki Mirona Białoszewskiego „Pamiętnik z powstania warszawskiego”. Dany był nam także czas , kiedy każdy zamienił się w powstańca i przedostawał się w inne miejsce kanałami. To było niezwykłe – ciemność, ciasnota, cisza i nieznane. Po chwili – podziwialiśmy prace plastyczne K.K. Baczyńskiego /ostatni nabytek muzeum/. Moją klasę zaciekawiła też maszyna, dzięki której można było odnaleźć sobowtóra – na podstawie dawnych, autentycznych zdjęć powstańców.
Na zakończenie otrzymaliśmy ciekawe zadanie - zdjęcia z powstania, by na ich podstawie napisać kartkę z pamiętnika którejś z postaci. Wyszło bardzo dobrze. Otrzymaliśmy same pochwały od prowadzącej oraz naszych nauczycielek.
Wróciliśmy do Mińska około 17.00 . Z pewnością dzięki temu wyjazdowi lepiej rozumiemy naszych przodków , a czytając „Kamienie na szaniec”, przywołamy sobie sceny z czasów II wojny światowej.

M.M i M.B.

Szkoła podstawowa, wycieczki