Stowarzyszenie Młodych Górali donosi... 1, 2, 3, 4, 5, 6,

Zwyczajem minionych lat uprzejmie donosimy... Abyście sami mogli poczuć zimową atmosferę naszego nieformalnego zimowego Stowarzyszenia Młodych Górali (pojęcie względne - młodych, nie tylko miarą lat określanych).

Dzień pierwszy
31.01.2016 r.

Wreszcie nastał oczekiwany dzień dla zapalonych narciarzy. To już szósty raz Stowarzyszenie Młodych Górali wyrusza na podbój stoków. Punktualnie o ósmej rano zwarci i gotowi wyjechaliśmy z Mińska Mazowieckiego, po drodze zabraliśmy naszych kolegów i koleżanki z Głoskowa aby móc razem cieszyć się urokami zimy. Podróż minęła nam bez żadnych komplikacji, więc szybko dotarliśmy na miejsce. Pierwszym punktem naszego pobytu była msza święta, po której udaliśmy się na pyszną obiadokolację. Po posiłku wszyscy rozeszli się do przydzielonych im pokoi. O godzinie 20.00 spotkaliśmy się na wieczorku, gdzie wspólnie spędziliśmy miło czas.

Dzień drugi
01.02.2016 r.

Dzień rozpoczęliśmy w dobrych humorach - szykował się pierwszy dzień jazdy na stoku. Ochotnicy poszli na poranną mszę a śpiochy obudziły się dopiero na śniadanie. Po posiłku w mgnieniu oka przebraliśmy się i już jechaliśmy na „Wojtka”. Po dotarciu rozpoczęliśmy wypożyczanie sprzętu narciarskiego. Całość przebiegła sprawnie więc już o 11.00 byliśmy gotowi do zjeżdżania. Instruktorzy podzielili nas na 6 grup, by ocenić nasze zdolności narciarskie. Po kilku godzinach zmagań wróciliśmy na pyszny obiad. Po krótkim odpoczynku wróciliśmy na stok. Przez kolejne godziny udoskonalaliśmy jazdę na nartach. Wyczerpani po pierwszym dniu z apetytem zjedliśmy kolację. Na miłe zakończenie dnia czekał nas jeszcze wieczorek integracyjny, a następnie wieczorna toaleta i sen. :)

Dzień trzeci
02.02.2016 r.

O godzinie 7:00 rozpoczął się trzeci dzień zimowiska. Po porannej pobudce wszyscy przygotowali się na mszę świętą z okazji święta Matki Bożej Gromnicznej, po której było pyszne śniadanie. Po posiłku pełni siły i energii ruszyliśmy na stok. Tam ciężko ćwiczyliśmy pod czujnym okiem naszych instruktorów. Po lekcjach sami zaczęliśmy sprawdzać nasze umiejętności, szusując na stoku. Po tak intensywnym treningu zmęczeni i głodni, ale szczęśliwi wróciliśmy autokarem do ośrodka, gdzie zjedliśmy pyszny obiad - jedzenie błyskawicznie zniknęło z talerzy. Po godzinnej przerwie z powrotem ruszyliśmy na stok. Tym razem również mogliśmy liczyć na pomoc instruktorów, aby stać się lepszymi narciarzami. Niestety, dla jednego z uczestników naszego zimowiska szybka jazda skończyła się nieszczęśliwie. Na szczęście strach okazał się większy niż rzeczywistość i skończyło się tylko na stłuczeniu. W drodze powrotnej do ośrodka największe głodomory mogły uzupełnić zapasy słodyczy i napoi w pobliskim sklepie. Po kolacji czekała na nas miła niespodzianka w postaci tutejszych górali. Dzięki nim dowiedzieliśmy się, skąd wzięła się nazwa Babia Góra oraz mieliśmy okazję poznać góralskie piosenki. Następnie była szybka toaleta i wyczekiwany odpoczynek…

Dzień czwarty
03.02.2016 r.

Czwarty dzień naszego wyjazdu rozpoczął się mszą świętą, podczas której modliliśmy się w intencji naszego kolegi Piotra. Następnie było śniadanie i wszyscy zaśpiewali solenizantowi sto lat a każdy z uczestników obozu miał możliwość złożyć mu indywidualne życzenia. Tym razem nasza grupa została rozbita na dwie części. Bardziej doświadczeni narciarze pojechali na większą i trudniejszą do pokonania górę, jaką jest Mosorny Groń, a młodsi narciarze pojechali na „Wojtki” doskonalić zdobyte do tej pory umiejętności. Obydwie grupy spotkały się na wspólnym obiedzie, po którym można było odpocząć i uzupełnić wykorzystaną energię. Popołudnie obie grupy spędziły już razem, szusując na „Wojtkach” Podczas zabaw na stoku ku radości wielu osób zaczął padać lekki śnieg. Z pustymi brzuchami ale za to z uśmiechem na twarzy pojechaliśmy na kolację. Tradycyjnie o godzinie 20.00 rozpoczęły się wspólne zabawy i śpiewy. Dzień jak zawsze zakończyliśmy wspólną modlitwą, oby takich dni było więcej… :)

Dzień piąty
04.02.2016 r.

Wstaliśmy o godzinie 7.30. Następnie poszliśmy na śniadanie. Potem o 9.15 pojechaliśmy na stok. Część grupy pojechała na Mosorny Groń, a pozostali na mniejszy stok Mały Wojtek. Wszędzie była ogromna śnieżyca. Tego dnia, po południu odbyły się zawody narciarskie - jazda slalomem na czas. Oficjalne wyniki nie zostały jeszcze podane, a my niecierpliwie na nie czekamy.
Po powrocie z zawodów odbyły się warsztaty artystyczne. Prowadzący pokazali nam piękne figurki z drewna. Następnie dostaliśmy po jednym drewnianym ptaku, który był wyrzeźbiony. Każdy kolorował otrzymaną rzeźbę ptaka według własnej wyobraźni. Powstało piękne różnokolorowe stado ptaków, które zabierzemy ze sobą.
Ciekawe, jakie atrakcje będą czekały na nas jutro :)

Dzień szósty
05. 02. 2016 r.

Poranek był wyjątkowy, ponieważ w końcu w nocy spadł upragniony śnieg. Poranny krajobraz był wreszcie zimowy. Na ten moment czekało całe Stowarzyszenie Młodych Górali, ponieważ jechaliśmy na półtorakilometrowy stok Mosorny Groń. Było to sprawdzenie naszych umiejętności po długich i żmudnych przygotowaniach na małym i dużym „Wojtku”. Mimo dużych obaw okazało się, że próby zjazdów zakończyły się sukcesem. Zjeżdżali nawet najmłodsi z panią Mileną i to nie raz... Po ostatnich zjazdach na stoku zaczęliśmy pakować i oddawać sprzęt. Jak zwykle okazało się, że liczba uczestników nie odpowiada liczbie nart i butów, jednak po długich poszukiwaniach wszystko się zgodziło. Nie obyło się bez zakupów oscypków i regionalnych pamiątek. Po nieco późnym obiedzie wszyscy zaczęli malować na szkle, przepiękne obrazy będą wspaniałą pamiątką. Po kolacji był pożegnalny wieczorek, podczas którego zostały wręczone medale i dyplomy za udział we wczorajszych zawodach.
Dopisek: Już tylko dwóch godzin potrzebujemy na dotarcie do szpitala w Suchej Beskidzkiej, zrobienie prześwietlenia, założenie gipsu i powrót na stok.

Wyniki wczorajszych narciarskich zawodów:

Rada rodziców, relacje z ferii, relacje z wakacji, rodzice, sport, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna, Szkoła podstawowa, turystyka, wspomnienia, wycieczki