15 lat z ks. Bosko

M.Samulik

Styczniowa pogoda nie sprzyjała wychodzeniu poza drzwi ogrzanych mieszkań. Przerażający mróz, zalegający śnieg i oblodzone chodniki nawoływały do pozostania w domach. Jednakże 24 stycznia 2010 roku wielu śmiałków postanowiło zignorować te nakazy i wyruszyć w podróż.

Mieli przed sobą długą drogę, nie tylko przemierzając kilometry, ale także, a może – przede wszystkim, lata. Była to bowiem wyprawa sentymentalna. Tej mroźnej niedzieli w Szkołach Salezjańskich w Mińsku Mazowieckim odbyła się uroczystość patronalna św. Jana Bosko , która była jednocześnie spotkaniem wieńczącym obchody 150. rocznicy działalności Salezjanów w Polsce , 15-lecia istnienia Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Ks. Augusta Czartoryskiego w Mińsku Mazowieckim .Świętowaliśmy też 10 lat Gimnazjum Salezjańskiego
im. św. J. Bosko.
Punktualnie o 11.30 w sali gimnastycznej została odprawiona Msza Święta. Przewodniczył jej ks. Piotr Rosochacki, absolwent naszego liceum, obecnie sprawujący posługę duszpasterską na Ukrainie. Z mojego punktu widzenia, nabożeństwo odprawiane przez starszego o rok kolegę ze szkolnych czasów, to przeżycie niezwykłe, pełne emocjonalnego poruszenia i rozmyślań nad tajemnicą dokonanych przez ludzi wyborów.
Kazanie wygłosił ks. dyr. Ryszard Woźniak, który skoncentrował naszą uwagę na bardzo istotnym przekazie – miniony czas istnienia szkoły składa się z jednostkowych przeżyć wszystkich tę szkołę tworzących. To, jak ona wygląda, jaki ma klimat, jakie relacje w niej panują, jest efektem działań nie tylko grupy uczniów i nauczycieli, ale także wszystkich przyjaciół stanowiących wspólnotę salezjańską.
Drugą część, tę mniej oficjalną, rozpoczęła prezentacja multimedialna podsumowująca działalność szkoły. Ogromną ilość zdjęć, dokumentów, kronik szkolnych przeszukały, pogrupowały i skomponowały w czytelny przekaz ( z pomocą Alka Ogonowskiego z klasy II gimnazjum) panie: Małgorzata Bochyńska i Małgorzata Chrobot. Całość dopełnił komentarz, który zaprezentowała pani Jolanta Miąsek, nauczycielka biologii związana ze szkołą od jej założenia i niżej podpisany, absolwent Salezjańskiego Liceum, a obecnie nauczyciel języka polskiego w Salezjańskim Gimnazjum. Wszyscy zebrani mogli podziwiać tę nadzwyczaj precyzyjnie wykonaną i jakże czasochłonną pracę, dzięki której niejednym łezka w oku się zakręciła, a innym uśmiech z twarzy nie znikał. Niektórzy nauczyciele zapewne odczuli upływ czasu, patrząc na zdjęcia dziecięcych jeszcze twarzy swoich niegdysiejszych wychowanków, pocieszając się jednocześnie, że sami tak niewiele się zmienili. Pozostali z rozrzewnieniem wspominali dni skupienia, spotkania z ważnymi postaciami, święta szkolne i wycieczki. Mogliśmy poczuć, że jako grupa zżytych ze sobą osób, stanowimy całość mogącą wiele osiągnąć.
Ogromną radość sprawił wszystkim zebranym występ najmłodszych uczniów naszej szkoły, którzy zaśpiewali piosenkę o Dominiku Savio – patronie szkoły podstawowej.
Na zakończenie każdy otrzymał kawałek olbrzymiego tortu jubileuszowego, wykonanego przez państwa Gmitrzuków, rodziców jednej z absolwentek liceum. Były również podziękowania, serdeczności i długie rozmowy w zaimprowizowanej kawiarence.
W mojej głowie, poza troską o staranną, wystarczająco wolną i wyraźną wymowę, migotały myśli nierozerwalnie połączone z tego typu wspomnieniami: „Jaki byłem, kiedy po raz pierwszy przekroczyłem mury tej szkoły? Jak minęło moje życie od momentu jej ukończenia? Co się we mnie zmieniło?”. Nie ukrywam, że odczuwałem pewnego rodzaju smutek, że beztroskie, mimo nakazu podnoszenia swoich umiejętności i mobilizowania się do nauki, lata liceum są już za mną, że wiele elementów, charakteryzujących dzisiejszą atmosferę tej placówki, wprowadzano wtedy, gdy byłem poza wspólnotą.Ten ckliwy obraz przełamywały chwile rozbawienia i nadziei, że nikt nie rozpozna na zdjęciach „szacownego pana nauczyciela”, który to przed laty odgrywał dziadka podczas jednego z apeli szkolnych lub dziwacznie pozował, wraz z kolegami z klasy, nad grillowaną kiełbasą w trakcie imprezy szkolnej. Zapewne gdzieś najgłębiej napawałem się dumą, że mogę tu być, że stanowię niewielką, chociaż patrząc na mnie można odnieść inne wrażenie, cząstkę tego, że tak to górnolotnie ujmę, dzieła i że mój czas, w myśl słów głoszonych przez księdza dyrektora, połączył się z czasem innych, obecnych na tej sali.

Szkoła podstawowa, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna