O "Antku" niekonwencjonalnie

Weronika Kowalczyk, IG

O efektach pracy uczniów klasy I gimnazjum na lekcji języka polskiego pisze Weronika Kowalczyk.

Środowa lekcja polskiego odbywała się zupełnie normalnie do czasu, kiedy pani Diana zaczęła zadawać pracę domową: "Wykonaj parafrazę noweli „Antek”" Każdy z nas zaniemówił, ale gdy pani wytłumaczyła nam, na czym to zadanie polega, wszystko stało się jasne. Każdy z nas musiał przekazać treść nowelki w formie komiksu bądź wiersza. Wszyscy spisali się wzorowo. Komiksy były pięknie narysowane, a wiersze doskonale zbudowane. Z przyjemnością dzielimy się owocami naszej twórczości. Poniżej publikujemy wybrane prace poetyckie (prace plastyczne zaprezentujemy w gazetce szkolnej).

Mateusz Kowalczyk

"Antek"

Żył sobie na wsi Antek mały,
Co go wiatraki pociągały,
Zwykłym był on dzieckiem,
I bystrym chłopakiem
I mimo iż kowalski fach znał,
To młynarzem zostać chciał.
Matka do szkoły czterdzieści groszy na Antka dała,
I dlatego rodzina głodowała.
Lecz szkoła zbyt prymitywna dla niego była,
Dlatego jego nauka szybko się skończył.
Potem Antkowi wójtowa się spodobała,
I krzyżyk dostać od chłopca miała.
Ale pewnego dnia nieszczęście się stało,
I tamę rozerwało i Antka pola zalało.
Matka chłopca pieniędzy nie miała,
Więc Antka do miasta wysłała,
By tam życie swe ułożył,
I biedną rodzinę wspomożył.

Kinga Sokołowska

W bardzo pięknej krainie
pełnej śliwek cudnej woni
żył młodzieniec poczciwy
o imieniu Antoni.
Jego głównym zajęciem
były prace polowe,
ale inne marzenia
zaprzątały mu głowę.
Razu pewnego gdzieś w dali
ujrzał dziwne półcienie
i pomyślał- „być może
one życie me zmienią”.
Gdy podpłynął dość blisko
ku wielkiemu zdumieniu,
ujrzał wiatrak cudowny,
który życie mu zmienił.
Antek wtedy zapragnął
zostać znanym młynarzem
jednak było to tylko
jedno z jego marzeń.
Zamiast pracy we młynie
wziął kawałek drewienka
i wyrzeźbił szybciutko
zgrabniuteńkie cudeńka.
Dni zimowe mijały,
gdy nasz Antek z zachwytem,
bardzo chętnie w swej szkole
uczył się pierwszych liter.
Jeśli błędy popełniał
to srogi pan nauczyciel
razy tęgie wymierzał
grubym kijem z uchwytem.
Później zaczął pracować
u znanego kowala,
wielki mistrz w tej dziedzinie
pracę jego pochwalał.
Antek mistrzem się stawał
wtedy kowal „dobrodziej”
kazał chłopcu pracować
w przydomowym ogrodzie.
Będąc w pewną niedzielę
na mszy w swoim kościele,
zauważył wójtową
i polubił ją szczerze.
Ale wiedział dokładnie,
że nie jego wójtowa,
że odkochać się trzeba
nim zaboli go głowa.
Piękny krzyżyk wyrzeźbił,
aby dać go kochanej,
lecz odwagi mu brakło,
prezent oddał więc Panu.
Jak nakazał kum Andrzej,
aby szczęście swe znaleźć
ruszył wąską ścieżyną,
po czym zniknął w oddali.

Magdalena Kosno

Kąt
I trawy i śliwy
I konie sąsiada i nasze prosiaki
I Wisła i wzgórze
I dalej …
Młyn wspaniały gdzie uczą stawiać wiatraki

Próg
I śmierć i też życie
I swój wiatrak i pan nauczyciel i szkoła
I dalej…
Znak dom, który nie dom, lecz tablica goła

Wieś
I bieda i smutek
I praca ciężka i z sukcesu radości
I dalej…
Pokuta za grzech niedopuszczalnej bystrości

Świat
I Pan Bóg i susza
I czarny ogień w kałużach i deszcz czerwieni
I dalej…
Ból, chcący ucieczki, który wszystko zmieni

Szkoła podstawowa, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna