Mecz Legii z Piastem Gliwice

Paulina Deniziak

,, Legia, Legia Warszawa, Legia, Legia Warszawa’’! To jedna z licznych piosenek śpiewanych dla pokrzepienia LEGII Warszawa. A wszystko zaczęło się w chłodną i śnieżną niedzielę - 28 dzień października.
Galeria zdjęć!

Przed godziną 15.00 większość naszych szkolnych kibiców zebrała się na parkingu szkoły by wyjechać na mecz Legii Warszawa z Piastem Gliwice. Niestety, niektórzy wystraszyli się zimowej pogody i zrezygnowali. Za to zapaleni kibice (choć wspomnijmy, że większość była pierwszy raz na jakimkolwiek meczu) byli gotowi do dopingu. Szaliki przyszykowane - to jedziemy na mecz! Droga minęła bardzo szybko. Większość obstawiała wynik, inni rozmawiali a jeszcze inni wygłupiali się na tyłach autobusu. Potem trochę spacerku na rozgrzewkę, odczekanie w kolejce i chwila czekania na mecz.
Początek spotkania nie toczył się po naszej myśli, bo to Legia przegrywała z Piastem 0:2. Jednak my wiernie wspieraliśmy chłopaków głośnymi śpiewami. Czas leciał i leciał. Kończyła się pierwsza połowa a tu nadal wynik ten sam. Już się baliśmy, że tak zakończy się pierwsza połowa spotkania, lecz w 44 minucie Daniiej Ljuboja strzelił pierwszego gola. Wszyscy byli niesamowicie szczęśliwi. Wynik do przerwy 1:2.
W przerwie większość z nas pozostała na miejscach, a inni poszli na herbatę, by się rozgrzać. Ci, którzy pozostali, mogli obejrzeć konkurs rzutów karych, co było małą rozgrzewką przed drugą częścią meczu.
Przez cały czas wiernie kibicowaliśmy naszemu ( można powiedzieć) domowemu zespołowi. I nasz doping się przydał. W 80 minucie meczu akcja zaczęła się rozkręcać. Co chwilę oglądaliśmy jakieś ataki na bramki obu drużyn. 82 minuta była wielkim szczęściem dla wszystkich warszawiaków. Kolejny gol dla ,,nas’’. Wszyscy szczęśliwi skakali i śpiewali. Potem na trybunach można było usłyszeć krzyki ,, Jeszcze jeden! Jeszcze jeden!’’. Nasz doping się przydał. Minutę po drugim golu Legii stadion znów zaczął wrzeć. 3:2 Legia wygrywa. Mimo doliczonych 3 minut do standardowego czasu meczu Piast nie zdołał pokonać naszej najlepszej Legii Warszawa.
Zadowoleni, choć może troszkę zmarznięci, powróciliśmy do autokaru który nas zabrał prosto do Mińska. W autobusie przez całą trasę słychać było stadionowe przyśpiewki śmiechy i żarty.
Niedzielne popołudnie uważam za bardzo udane. Wszyscy się świetnie bawiliśmy, choć pogoda nam nie sprzyjała.Z niecierpliwością czekamy już na kolejną możliwość wyjazdu na mecz Legii.

Szkoła podstawowa, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna