O pielgrzymce maturzystów...

Michał Mazurek , klasa IIII humanistyczna

...napisał Michał Mazurek.

Nasza salezjańska klasa maturalna, zamiast zarywać noce dla nauki, postanowiła zarwać noc dla wyższych przeżyć duchowych. 15 i 16 kwietnia uczestniczyliśmy, wraz z panią wychowawczynią Niną Kożuchowską, w nocnym czuwaniu przedmaturalnym w klasztorze na Jasnej Górze (w Częstochowie, rzecz jasna).
W poniedziałek wyruszyliśmy autokarem z Mińska. Czterogodzinna podróż upłynęła pod znakiem śpiewu, rozmów i ogólnie miłej zabawy (trochę koloryzuję, ale było ciekawie). Około 20.00 byliśmy na miejscu. Czuwanie rozpoczęliśmy w godzinie Apelu Jasnogórskiego. Parę osób nawet miało szczęście” załapać się” do Telewizji „Trwam”. Po Apelu nasza 180-cio osobowa grupa z różnych szkół salezjańskich naszej Inspektorii Warszawskiej zasiadła przed ołtarzem. Przy okazji spora część chłopaków miała niepowtarzalną okazję zwiedzenia zakrystii (skądś te krzesła do siedzenia trzeba było przynieść). Gdy wszyscy się usadowili, rozpoczęła się konferencja. Jej plusem było to, że prowadził ją młody ksiądz, który wiedział, o co chce przekazać i mówił wielkiej językiem dla nas ciekawym i zrozumiałym. Nie omieszkał wspomnieć również o maturze, jednak bardziej skupił się na sprawach duchowości. Posłuchaliśmy, podobno nawet byliśmy tak grzeczni, że nie trzeba było nam zwracać uwagi. O północy rozpoczęła się msza, a po niej wyczekiwana przerwa na jedzonko (mamusiu, dziękuje szczerze za kanapki – powiedzieliśmy razem i z osobna). Wróciliśmy z przerwy szybciej niż myśleliśmy – oczywiście z powodu niezbyt wysokiej temperatury panującej na dworze. Po tym odmówiliśmy różaniec oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na zakończenie mieliśmy też możliwość samotnej kontemplacji pod obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Po godzinie trzeciej w nocy usłyszeliśmy parę zdań na pożegnanie. Wszystko zakończyło się tak, jak się zaczęło – słowami „taka noc już nigdy w życiu się nie powtórzy!”. Wszyscy na pewno wykorzystali ją najlepiej, jak potrafili.
Wsiadając do autokaru, myśleliśmy o drzemce. W pewnym momencie tylko trzech odważnych nie spało. Do Mińska wróciliśmy o godzinie 8.00, jednak niestety za późno, by zdążyć na „słówko”. Rozeszliśmy się do domów w miłej atmosferze. A pielgrzymka była bardzo udana , zarówno z powodu czasu spędzonego na duchowej kontemplacji, jak i tego spędzonego na rozmowach ze znajomymi.

Szkoła podstawowa, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna