Podróż do świata zwierząt

Oliwia Grzyb, kl. II BG

W dniu 18.10.2017 r. klasy II a i II b gimnazjum o 8.20 wyruszyły do warszawskiego zoo. Pojechały z nami: pani Agnieszka Goźlińska, pani Jolanta Miąsek i pani Agnieszka Olszewska. Naszym zadaniem było odpowiedzieć na dwadzieścia dziewięć pytań zawierających podsumowanie całego materiału z biologii z klasy pierwszej.

Przyjechaliśmy na miejsce około godziny 10.00. Podzieliliśmy się na sześcioosobowe grupy. Do każdego składu przydzielony był dany opiekun. Otrzymaliśmy kartki od pani Miąsek i rozpoczęliśmy naszą przygodę w zoo. Większość z nas po prostu nie wiedziała, co gdzie się znajduje. Gdzie jest słoniarnia? Gdzie jest ptaszarnia? A gdzie są ryby z filmu ,,Gdzie jest Nemo?”. Mieliśmy tylko niecałe trzy godziny na rozwiązanie powierzonego nam zadania. Śmiem wyznać, iż polecenia wcale takie proste nie były. Niezliczoną ilość razy wracaliśmy się jeszcze raz do tego samego miejsca. W pewnym momencie grupy zaczęły się dzielić z obawy o to, że po prostu nie zdążą.
Pierwsze zadanie było o zwierzętach rafy koralowej. Mieliśmy je wypisać, nawet czasem musieliśmy napisać ich łacińskie nazwy, bo zwyczajnie nie tłumaczono ich nazw na polski. Trudnością było zapisać nazwę ryby, skoro wyświetlała się ona tylko przez krótką chwilę. Potem musieliśmy czekać kolejną minutę, aż znowu się pojawi. Dla nas każda minuta była na wagę złota. Myślę, że straciliśmy w tym miejscu z piętnaście minut, zanim ruszyliśmy dalej. Pamiętam, że było bardzo ciemno. Widzieliśmy tylko obrazki z nazwami ryb i akwarium, w którym przedstawiciele owych pływały. Moja grupa się w pewnym momencie pogubiła, ale bez większego problemu się znaleźliśmy.
Potem musieliśmy odwiedzić po kolei każdy wybieg znajdujący się w zoo. Myślę, że największy problem był w słoniarni. Musieliśmy znaleźć tam ssaka, który jest genetycznie powiązany ze słoniem. Na początku pomyśleliśmy, że może to będzie nosorożec, mieliśmy też podpowiedź, że to zwierzę znajduje się blisko słoni. Jednak wracając do tego miejsca, kilkukrotnie ujrzeliśmy schowanego w krzakach góralkowca, który jest niestety zagrożony wyginięciem. Następnie ruszyliśmy w dalszą podróż po tym cudownym miejscu.
Ostatnim punktem na naszej mapie było akwarium. Znajdowali się tam najróżniejsi przedstawiciele gatunków ryb. Musieliśmy w tym miejscu narysować najdziwniejszą rybę znajdującą się w akwarium. Moja grupa wybrała konika morskiego i muszę przyznać, iż był to bardzo trafny wybór. Gdybym była sama, też bym tak wybrała.
Potem mieliśmy piętnaście minut przerwy, by coś zjeść. Wszyscy się zebraliśmy i ustaliliśmy, że w drodze powrotnej zatrzymamy się w McDonald’s na obiad. Zrobiliśmy sobie tam 40 minut przerwy i ruszyliśmy z powrotem do Mińska.
O godzinie 15.00 dojechaliśmy. Rozstaliśmy się z uśmiechami na ustach, zadowoleni z naszych osiągnięć, z tego, że poradziliśmy sobie z zadaniami. Zostaną nam z pewnością przepiękne wspomnienia z tego wyjazdu. Mamy nadzieję, że kolejne tego typu wycieczki jeszcze się odbędą.

akcje, inicjatywy i pomysły, spotkania z nauką, Szkoła gimnazjalna, warsztaty, wycieczki