Wystrzałowy obóz zimowy LACHTAL 2008

Moo

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:) Ja nie będę omawiała kultury i stylu życia w Austrii, tak jak nasz przełożony, ale chciałabym zdać relację z tego niezwykłego wyjazdu.

Godzina 17.30. Zbiórka na terenie SLOiG w Mińsku Mazowieckim. Bagaże spakowane? Spakowane! Godzina 18.16, ruszamy do Łodzi. Pomodliliśmy się. Szef nas upomniał, aby nie zagadywać kierowców i usiadł na jednym ze stopni autobusu, aby swobodniej prowadzić dyskusje z naszymi mistrzami kierownicy:) Ok. godziny 21 dotarliśmy do pierwszego celu. Po godzinie usadzania łódzkich pasażerów ruszyliśmy w dalszą drogę. Gdy wybiła godzina 24, zaśpiewaliśmy „sto lat” jednej z uczestniczek, Kamili Momot, która 9 lutego skończyła 17 lat:) O godzinie 5.45 zawitaliśmy w Austrii. Gdy wjechaliśmy do Pusterwaldu, popatrzyłam po twarzach uczestników i dostrzegłam nutkę niepokoju. Gdy rozejrzałam się dookołam, zrozumiałam, że to nie żarty i że najbliższy sklep jest 6 km od naszego miejsca zamieszkania i najbliższy dom też coś koło tego:), Ale co tam! Gdy wybiła godzina 9.59, dojechaliśmy do posiadłości, w której mieszkaliśmy przez cały tydzień. Rozgościliśmy się a o godzinie 12 zeszliśmy na sniadanio-obiad. Przed godziną 14 wyruszyliśmy na spacer w góry. Szliśmy i szliśmy i szliśmy… Doszliśmy, zrobiliśmy dwie fotki i wracaliśmy kolejną godzinę:) O 18 kolacja, na której dostaliśmy kilka instrukcji- miedzy innymi o grupach sprzątających i segregacji śmieci. Codziennie wieczorami mieliśmy czas wolny i niektórzy integrowali się w pokojach, inni w kuchni z opiekunami bądź w jadalni. Wyjątkiem był wieczorek integracyjny, który odbył się w wtorek. Trochę pośpiewaliśmy, przedstawiliśmy się sobie i jak zawsze pośmialiśmy:) Cisza nocna była codziennie od godziny 23. Do czwartku śniadanie jedliśmy zawsze o 8.30. Po posiłku grupa, która miała danego dnia dyżur, robiła porządek a około godziny 10 wyjeżdżaliśmy na stoki do miejscowości Lachtal. Tam spędzaliśmy cały dzień. Stoki zamykane były o godzinie 16.15, więc o godzinie 16.30 wracaliśmy do Pusterwaldu. Wyjątkiem był czwartek i piątek, kiedy śniadanie było o 7.30 i o godzinie 9 wyjeżdżaliśmy na stok. W czwartek zbiórka była o 15, ponieważ po szybkiej kolacji wybraliśmy się do miasteczka Judenburg na zakupy:) Kolacje odbywały się, owszem, ale w różnych godzinach. I tak, nieubłagalnie zbliżaliśmy się do końca obozu. W sobotę po mszy i śniadaniu, ok. godziny 12 wyruszyliśmy do Polski. Oddaliśmy w Austrii dwójkę uczestników, Agnieszkę i Jacka( z wielkim bólem oczywiście;)). Jechaliśmy cały dzień. Staliśmy w korku, oglądaliśmy filmy. Na granicy polsko-czeskiej oddaliśmy Filipa(też z wielkim bólem:D). Ok. godziny 00.30 dojechaliśmy do Łodzi a o 3.10 zakończyliśmy naszą podróż w Mińsku Mazowieckim.
Myślę, że nie ma osób, które by żałowały, że pojechały. Jedni byli bardziej zadowoleni, inni mniej, ale myślę, że ogólnie bardzo się podobało. Kadra bardzo sympatyczna. Ksiądz Ryszard, ksiądz Jakub, Pani Maria, Pani Monika, Pani Izabela oraz Pan Stanisław sprawowali nad nami opiekę. Są to ludzie, którzy od kilku lat pracują z młodzieżą i pewnie też dlatego panowała bardzo przyjemna atmosfera. I chciałabym bardzo, myślę, że w imieniu wszystkich uczestników, podziękować całej kadrze za cierpliwość i wytrwałość, a Księdzu dyrektorowi za zorganizowanie tego wyjazdu. Bóg zapłać;)

Jeszcze kilka słów na temat naszych ‘kurortów’. Pusterwald- rozbudowana metropolia z pięcioma liniami metra i cztero-pasmową autostradą. Sześć Centrów Handlowych i lotnisko. A my mieszkaliśmy w apartamentach hotelu Hilton:D Lachtal- tu nie będę kłamać;) Piękny kurort narciarski, dużo śniegu, trasy dobrze przygotowane. Codziennie świeciło nam słońce, oprócz ostatniego dnia. Najdłuższy wyciąg ma 1600 metrów. Poszusować można na kilkunastu trasach.
Myślę, że niejedna osoba będzie długo wspominać ten obóz:)

Szkoła podstawowa, Szkoła gimnazjalna, Szkoła licealna